Znam relację pewnej starszej pani,która będąc w odwiedzinach w Londynie u córki znalazła się w szpitalu zawożąc tam chorego wnuczka u którego temperatura ciała dochodziła do 40 stopni.
Lekarz Azjata powiedział im: musimy mieć nadzieję iż organizm sam zwalczy chorobę boleku na obniżenie temperatury nie ma
co wprowadziło w totalne zdumienie co do jego fachowości matkę i tę babcię chorego dziecka.Natychmiast pojechały do domu i zabrały leki w tym przeciwgorączkowe,które to babcia z Polski tak "na wszelki wypadek" wzięła.
Wróciły do szpitala i wręczyły je zdumionemu Azjacie.
Nazajutrz będąc w szpitalu-gdy leki zadziałały i z chłopakiem było ok-pan doktor zapytał czy mogą mu te leki pozostawić gdyby jeszcze kiedyś miał taki przypadek....
Szok totalny!

Panowie co do lekarzy w UK to nie jest tylko kwestia tego czy im sie chce uczyć czy nie, ale przede wszystkim pieniędzy... W UK służba zdrowia finansowana jest z budżetu, a z kolei w USA jest prywatna. Tak więc angielscy doktorzy wyjeżdżają do USA, bo tam mogą zarobić o wiele więcej, a ich miejsce zajmują właśnie Hindusi, Pakistańczycy czy Polacy, dla których brytyjska płaca i tak jest nie z tej ziemi

leżę!

Nie wiem czy smiac sie czy plakac
Przed chwila mialem lekcje angielskiego (w domu).
Nauczyciel tlumaczyl mi, ze UK sklada sie z 4 panst: Anglii, Walii, Szkocji i Irlandi Polnocnej.Spytalem go o stolice to powiedzial ze jest pewny tylko dwoch: Londyn i Cardiff a reszty nie wie
Inny jego wywod to taki ze jak oglada dlugi film to traci watek i nie wie o czym jest np. Wladca pierscieni lub Harry Porter ...no filmy dlugie ale zeby tracic watek i to zupelnie

No i na koniec nie umial mi wydac reszty z 20 funciakow (lekcja kosztuje 7 funtow) Zastanawial sie czy wydac mi 14 czy 13 funciakow. Rozwiazalem jego problem .... uzbieralem 7 funciakow z drobnych, czym rozwiazalem jego zyciowy problem

Aha i polewcam program na na TVN Style
Dama byc ...... to jest Anglia

Nie uogólniajmy zbytnio nazywając wszystkich Anglików głupkami. Zapewne są masy niedouczonych głąbów wśród niższych, czy nawet średnich klas (zazwyczaj pracujących na budowie, w kuchni czy na fabryce). Ja mieszkam w Londynie, pracuję w biurze i ludzie, z którymi obcuję w 90% są światłymi, inteligentnymi istotami. Na ulicy przeważa uprzejmość i otwartość, każdy stara się być tak miły i pomocny dla drugiego, jak tylko potrafi. I nie przesadzam tutaj zbytnio, to trzeba zobaczyć samemu - Anglicy są naprawdę serdecznym narodem!

Na początku mojej przygody z Anglią pracowałem w kuchni z kilkoma niezbyt "sprytnymi" Angolami, ale nie czarujmy się - nie znajdziesz ludzi światłych w kuchni czy na budowie! Jeśli ktokolwiek przejawia choćby skrawek ambicji, kontynuuje edukacje lub szuka lepszej pracy. I nie jest tak tylko w Anglii, tak jest wszędzie. W Polsce na budowach zapewne również znajdą się ludzi, którzy ledwo potrafią czytać czy pisać. Z kolei inteligentów należy szukać w biurach lub innych bardziej ambitnych miejscach.

Oczywiście poziom intelektualny w tym kraju masowo zaniżają "ci, co nie potrafili uciec przed siatką", ale to już inna historia...

o inteligencji brytyjczyków moznaby pisac w nieskonczonosc ale najlepszy numer to to ze oni do dzis nie wiedza z kim przegrali awans do mistrzostw europy

Zgadzam sie MasterFlamaster z toba, niechce uogolniac ani nikogo obrazac, ale od menadzerow, pseudomenadzerow itp... wymagam odrobinki inteligencjii a oni jej niemaja, mowie o miejscu w ktorym pracuje.I ktos taki bierze 700 funtow na tydzien, a jak cos wymysli to rece opadaja...

ONI nie wiedzą nawet tego z kim przegrali awans do mistrzostw

świata 1974!!!

Więc wszyscy w Anglii przebywający błagam:przypominajcie im to

każdego dnia po parę razy dziennie...

A czemuż niby ta data i te mistrzostwa miały by im utkwić jakoś tak strasznie w pamięci???

A powiedz mi (bez googlowania) z kim Polacy przegrali awans do mistrzostw świata w roku 1970 czy np. 1990? Na 99% jestem przekonany, że nie wiesz. I co teraz, Angol ma się z Ciebie śmiać? Błędne koło...

Czy Ty naprawdę nie rozumiesz bądź nie wiesz,czym było

odpadnięcie Anglii, mistrzów świata z 1966 roku(które to

mistrzostwo wywalczyli na własnym boisku pod wodzą Sir Alfa

Ramseya)z mistrzostw w 1974r. po meczu z Polską na tym samym

Wembley i pod wodzą tego samego trenera?

To było coś o czym prasa angielska pisała:

Słońce zgasło nad Imperium...

Są daty i okoliczności,które nawet dla ludzi wtedy jeszcze

nieżyjących ale będącymi kibicami są niezapomniane....

Także gdy jest to data klęski dumnego Albionu po meczu z

Polakami.

I nie porównywaj tego czym były(jedne z wielu)odpadnięcia Polski

z kolejnych Mundiali z tym co się stało na Wembley w 1974 roku!

Mecz na Wembley byl w 73 roku, moze dlatego nie pamietaja?

konstruktor mistrzowskie zgaszenie

Wyrażnie pisałem o mistrzostwach świata w 1974 roku-a mecze zwykle odbywają się nieco wcześniej-jak ten z pażdziernika 1973
zamykający eliminacje z naszej grupy do finałów w Niemczech...

Kolega Konstruktor to -z calym szacunkiem-ale może zgasić

jedynie papierosa...Jeśli pali.

Bo tą uwagą wyrwaną z kontekstu niczego-ani tym bardziej nikogo nie zgasił...

"Angielska prasa pisała"

Piękny punkt odniesienia Angielska prasa akurat to największy chłam jaki można sobie wyobrazić, maksimum kontrowersji, byle by tylko się sprzedawało. Pamiętam też, że angielska prasa strasznie rozpaczała, jak reprezentacja przegrała chyba 0:1 z USA w latach 50-tych lub 60-tych (nie pamiętam), co było nie do pomyślenia wtedy. I czy ktoś to teraz pamięta?

Poza tym nie uważam, że fakt zdobycia mistrzostwa w 66 nie miał aż takiego znaczenia w 73 roku, a przynajmniej był nieco "zniwelowany" nieudanymi MŚ'70 w Meksyku. Anglia już się wtedy aż tak nie liczyła...

edi, nie denerwuj sie. MasterFlamaster dobrze napisal, ze przecietny kibic nie pamieta co sie wydarzylo kilkadziesiat lat temu. Wie, ze Anglia nie pojechala na mistrzostwa i zwolnili Ramseya i tyle. Natomiast ktos kto sie bardzo interesuje pamieta wciaz i potrafi wymowic nazwisko Tomaszewskiego.

Duzo tu uoglnien. Ja bylem w szpitalu w Anglii raz i w Irlandii raz i chociaz sluzba zdrowia pozostawia bardzo wiele do zyczenia nie spotkalem sie z tak katastrofalna niekompetencja jaka opisales, podobnie jak z leczeniem 7up. Jak pojdziesz do apteki po jakikolwiek lek to ludzie sa kompetentni i wiedza o co chodzi wiec nie ma sensu siac propagandy, ze Anglicy czy Irlandzcycy to kompletni debile. Podejrzewam, ze w przekroju calego spoleczenstwa niespecjalnie od nas odstaja.

A poza tym kolejna sprawa jest taka, ze duza czesc Polakow, ktorzy wyjechali jest po studiach i stad czesto im sie wydaje, ze wyspiarze sa glupsi bo podejmujac prace w niskowykwalifikowanych zawodach stykaja sie z ludzmi bez jakiegokolwiek wyksztalcenia i powstaje duzy kontrast.

Lepiej z tym uważać bo jak jakiś niedouczony Angol przypomni nam ile razy nam tyłek skopali w ostatnich 20 latach to nie będzie gdzie oczu schować ze wstydu.
trochę mnie już denerwuje , że większość dyskusji o Anglikach kończy się meczem na Wembley sprzed ponad 30 lat. Nie lepiej wspominać , że w ostatnim pojedynku pucharowym między drużyna polską a angielską Groclin dołożył MC. Potem co prawda jak ich drużyny zaczynały grę w pucharach to nasi już wszyscy odpadali , ale ostatnio to jednak my wygralismy

"Masterflamaster"-gratuluję Ci poczucia humoru i współczuję braku

realizmu w porównywaniu znaczenia rezultatu meczu towarzyskiego

Anglii z USA wobec znaczenia remisu 1-1 z Polską nw Wembley w

eliminacjach do Mistrzostw Świata'74 skutkującego ich

odpadnięciem....

A już mistrzostwem (wiesz chyba czego...)jest postawiona tu teza,

że Anglia początku lat 70-tych się w pilce nie liczyła...ha,ha.

Pzdr.

Nie o tym jest ten temat
Skończcie z off topiciem

Ten mecz z USA byl na mistrzostwach swiata w 50` roku wiec nie bylo to takie nic nie znaczace. A tak apropo to te czasy 2 latach 70` sa nazywane "czarnymi" bo reprezentacja nic wtedy nie osiagnela. Jedyna druzyna z wysp grajaca w Argentynie`78 byla Szkocja, podobnie w Niemczech`74. Warto czasami sprawdzic fakty zanim zacznie sie oskarzac o brak realizmu.