czy wszyscy studiujacy jakies kierunki mniej-wiecej humanistyczne maja problemy z zaliczeniem matmy?
dla mnie to jest po prostu masakra. jutro mam wyniki kola, ale wiem, ze nie zaliczylam, wiec ide sie tylko dowiedziec, kiedy poprawa.
poza tym w tym tyg dwa kola, w tym jedno banalne z teorii z informatyki (przed chwila skonczylam ogarniac, co tam jest) i co najsmieszniejsze - 4 dzialy:
- w pierwszym co to klawiatura i temu podobne pierdoly
- w drugim co to excel i acess
- w trzecim systemy sieciowe
- w czwartym masakra

jakies dziwne programy do zarzadzania - wlasciwie nie wiedomo o co chodzi - notatki z gory i lanie wody

no wiec lajt lajt
matma martwi.