Tak tysio111, chodzi mi właśnie o taki przebieg sprawy, ale nie widzę sensu rozmowy, jeżeli chcesz abym odpowiedział tylko, aby wszcząć kłótnie (choć z twego postu wywnioskowałem że żartujesz). Jeżeli ktoś dobrze by się przyglądał konfliktowi blisko-wschodniemu to już u jego podłoża, czyli przy walkach w Zatoce Perskiej chodziło o ropę, a że wtedy się tacie nie udało to synek chce dokończyć dzieła. USA potrzebuje boom'u gospodarczego po tym jak nastąpiła recesja po ataku na NY, według mnie, to właśnie dzięki wojnie, Stany Zjednoczone moga powrócić ponownie na wysoką pozycję gospodarczą w świecie, jeżeli ktoś czytał
"ROK 1984", Orwella, to wie najlepiej że wojna jest głównym kołem napędowym gospodarki, nie ważne czy amerykanie obalą Saddama czy też nie, nie ważne jest również do końca czy do tej ropy się dostanć czy nie, to wojna może podnieść gospodarkę USA w krótkim okresie na nogi, szkoda tylko że Bushowi zależy na szybkim rozwiązaniu problemu stagnacji na ich rynku, kosztem innego państwa i w dodatku kosztem wojny, a nie stara się podnieść gospodarki poprzez sensowne, choć długotrwałem, działanie ekonomiczne. Taka jest moja teoria na ten temat, można się z nią zgadzać lub, nie, ale kłocić ani podwarzać nie wolno
SLAV