Gram od 4 lat.Od kiedy tylko zaczałem zawsze mnie to fascynowało , te myśli co będzie gdy się wygra , że wygrać jest łatwo , że nie ma przecież wogóle niespodzianek.Stawiałem na początku tylko okazyjnie , weekendowo.Brak sukcesów nie zniechęcał mnie ponieważ emocje które sie wyzwalają w trakcie oglądania meczu znajdującego się na twoim kuponie lub sprawdzanie wyników tego meczy były tak wspaniale ,fajne i wogóle bardzo pozytywne że nie mogłem racjonalnie zacząc myśleć o przestaniu.
Kolejnym etapem było otworzenie w okolicy mojego miejsca zamieszkania punktu bukmacherskiego.Teraz już nic nie stało na przeszkodzie żeby mieć codzienne wysłane kilka kuponów.Wysyłałem więc codziennie a wiadomo że przy takiej intensywności trudno o nie wygrywanie

W związku z wygranymi pojawiały się myśli że to sobie kupie jak wygram , albo mam tyle i tyle na to i na to ,więc postawie pieniadze te ktore mam a za wygraną kupie sobie to co miałem kupić plus bonus do kieszeni.Nie zawsze wychodziło.Żeby obstawiać codziennie musiałem poszerzyć znacznie repertuar gier.Internet umożliwił mi śledzenie wyników, tabel statystyk z prawie każdej dziedziny sportu.
Grałem i gram do tej pory piłke , kosz, hokej,baseball,tennis,siatkowke,zaklady specjalne typu parzyste nieparzyste w multilotkui bardzo wiele wiele innych
Później coraz częsciej dochodziło do takich sytuacji że biore od kogoś kase ( pozyczka) stawiam , wygrywam , kase oddaje a profit ze stawki zachowuje dla siebie.Scenariusz jak łatwo odgadnąć nie zawsze się udaje.Ludzie którzy powierzali mi pieniądze nie wiedzieli nawet że były one ze 3 , 4 razy przegrywane przez bukmachera i dopiero trafiały do nich.Żeby było jasne niczego wielkiego się na tym nie dorobilem.Cały czas krąze w okolicach zera z lekka przewagą minusa

.Cóż zrobić nałóg to nałóg.Później grałem już nie tylko u zwykłych ale i internetowych.Motywowałem sie głównie tym że w kazdej chwili dnia i nocy wstaje i stawiam , obserwuje wynik i robie to co mnie najbardziej jara.Zacząłem stawiać juz nie tylko zwykłe zdarzenia 1x2 ale under over handicupy , połowy , i inne dziwne rzeczy typu kto pierwszy wykona róg w 2 połowie:)
Nie wiem czy wy też tak macie że jak dyscponujecie juz jakomś grubsza sumką to stawiacie u naziemnego np 1 mecz który do południa juz skonczy grac i wynik bedzie znany tylko po to by móc spokojnie przywalic z grubej rury jakieś wieczorne meczyki.
Podsumowując jestem uzależniony tak jak wielu z was i nie wyobrażam sobie wyjścia z tej branży.Nie wyobrażam sobie że ide w niedziele na spacerek o godzinie 13.00 i nie mam w perpektywie łatwego zarobku jaki ma pozornie stanowić kupon , nie wyobrazam sobie ze widze ludzi z zakładu tylko przez z szybe z zewnątrz.Wiem że nigdy z tego nie zrezygnuje.Raz bedzie bardziej intensywnie raz mniej ale jestem pewien że zawsze będzie.