Jak joke?
Koles siedzial 3 lata na wyspach, wraca i pierwsze chce to iśc na zasiłek. Czy to jest normalne?
Nie widze nic zlego w tym aby sie zarejestrowac w urzedzie pracy, nie widze nic zlego aby sobie machnac u nich jakis kurs, bo to zawsze jakis papier w kieszeni (oni maja wyznaczana pule, jak jej nie wykrozystaja musza ja zwrocic).
Ja rozumiem, przechodzi huragan Gustav czy cos w tym stylu i nie ma srodkow do zycia, a tu 3 lata w Anglii, legalna praca i od razu pytanie o zasilek.
Mam wielu znajomych, ktorzy wyjechali na wyspy, na 2,3 lata, by zarobc troche kasy, odlozyc, i wrocic, natomiast ani razu nie slyszalem aby ktos wpadl na taki pomysl.
nie to mialem na mysli, zbyt lakonicznie sie wyrazilem, pozna godzina byla

nie ciagnie od panstwa, tylko od podatnikow, ktorzy na to panstwo loza. panstwo to tylko decydent i zarazem posrednik w dystrybucji pieniedzy z podatkow
