Jak zwykły pośpiech to zapomnij o zwrocie. Zwrot możesz dostać w przypadku jak np. będziesz już jechał, a nagle się pociąg zje.. w połowie drogi i przez powstałe opóźnienie nie zdążysz na kolejną ew. przesiadkę.. Oczywiście zapomnij też o zwrocie 100%

.
Swego czasu jechałem z Poznania do Częstochowy. Za bilet jakoś dałem koło 40 zł. W połowie drogi zepsół się pociąg bo wysiadły jakieś bezpieczniki. Oczywiście zapasowych już nie mieli. Jak dojechaliśmy do Ostrowca jakimś cudem okazało się, że w ogóle cały pociąg trzeba opuścić bo dalej nie pojedzie. Godzina czekania aż podstawią nowy. W końcu ruszyliśmy i parę kilometrów dalej stanęliśmy na dobre. 3 godziny stania w polu przy mrozie i braku ogrzewania. W końcu podstawiają jakąś kolejną kolumbrynę. Dojechałem do Opola nią, gdzie miałem mieć przesiadkę na ostatni pociąg do Czewy. Oczywiście miałem mieć gdybym dojechał o czasie. I teraz okazuje się, że następny do Czewy jest następnego dnia. Dzwonię więc do brata i mówię, żeby udał się na wycieczkę na dworzec PKP do Opola mnie odebrać bo inaczej czeka mnie nocleg na dworcu

. Jako, że do jego przyjazdu miałem sporo czasu idę do kasy (albo raczej stoję w kolejce bo w podobnej sytuacji było sporo osób) po odbiór chociaż części tych pieniędzy. Liczyłem na coś koło 15-20 zł bo mówię jesteśmy niewiele dalej jak w połowie drogi... . Okazuje się, że PKP zwraca mi....
1.75 zł. Od tej pory nie jeżdżę tym shitem. Nie wiem jak jest z Intercity... .