Co się stało w domu pana Franciszka? - pyta "Fakt". 58-letni Franciszek Borecki z Kaczorowa (woj. dolnośląskie) twierdzi, że podczas wizyty duszpasterskiej ksiądz wybił mu dwa zęby.
Mężczyzna relacjonuje, że "ksiądz już od progu" zaczął obrażać go i jego rodzinę. - Groził nam ekskomuniką i mówił, że skreśli nas z listy parafian. A na odchodne, w progu uderzył mnie pięścią w twarz. Dwa zęby mi wybił! - opowiada.
Gazeta pisze, że były to pierwsze odwiedziny u rodziny pana Franciszka. Duszpastarz miał oburzać się, że mężczyzna żyje z konkubiną bez ślubu.
- A potem siadł na córkę. Zaczął krzyczeć na nią, że ma nieślubne dziecko. Asia powiedziała, że Kuba jest ochrzczony i że do kościoła chodzi, ale ksiądz powiedział, że to bezbożne dziecko – dodaje.
Według relacji mężczyzny, ksiądz na odchodnym powiedział, że za rok chyba nie będzie miał po co tu przychodzić, a potem jego pięść "wylądowała" na jego twarzy.
– Byłem w szoku. Poczułem w ustach smak krwi i po chwili wyplułem dwa zęby - opowiada.
Jak donosi "Fakt", ksiądz nie chciał rozmawiać na temat tego, co się stało. Mężczyzna zgłosił pobicie na policję.
onet.pl