Powiem tak, że za pierwszym razem robiłem wszystko przykładnie wg harmonogramu i faktycznie kręgosłup szyjny pod koniec dostał w kość. Efekty były średnie, bo nie przykładałem się do diety.
Teraz nie dość, że wytrzymałem te 42 dni na diecie na samospalaczach(surowe owoce i warzywa), gotowanym mięsie, ciemnym pieczywie, ryż basmati itp. W zasadzie nie jadłem potraw "na ciepło". Przed ćw starłem się jeść jakiś mus z jabłek, bez cukru ofc, bo z tego co wyczytałem dobrze robi na całokształt związany z cw.
Teraz trochę zmodyikowałem A6W. Zabawiłem się w interwałową wersje tego. 4 powtórzenia wolne, 10 sek przerwy, 4 szybkie 10 sek przerwy itp aż do końcowych 24. Co cykl dorzucałem pompki, na poczatek 30 co cykl, pod samo koniec pobiłem po 15 co cykl.
Efekt zadowalający, nie liczyłem kg przed ćw, bardziej bazowałem na cm w pasie, ale teraz wczoraj wbiłem na wagę i wyszło 84kg na 180cm wzrostu, więc nie ma tragedii. Zjechałem jakieś 6 cm w pasie. Nie bawię się w żadne dodatki, nie robię siłki, bardziej dla siebie, żeby sie sprawdzić czy dam radę, ale teraz "cyc" fajnie się komponuje z mięsniami brzucha.
Jadę dalej, teraz już 3x12 powtórzeń + 20 pompek co cykl dla potrzymania formy i powoli wracam do wprowadzenia "normalnego" jedzenia w postaci jakiegoś kebsa raz na jakiś czas, jakieś piwko itp. Bez diety nie ma efektu tak naprawdę. Jeśli chodzi o dolegliwości to kręgosłup ok, pod koniec gorzej było z udami, przy cw 5 i 6 pod koniec już robiło się ciepło.
