Witam
Wychodzi na to, że to czas pożegnań. Dla niektórych drużyn skończą się sny o Pucharze Stanleya i dalszej grze w PO, a my tutaj na forum też penie kończymy pewien okres. Moja przygoda z hokejem NHL zaczeła się w szkle średniej, kiedy to całkiem przypadkiem kolega namówił mnie na oglądanie meczu Pittsbourgh Peguins - Hatword Whelers (jeśli mnie pamięć nie myli debiutował tam Teamu Selane- dziś weteran). Od tamtej pory zapałalem sympatią ogromną dla tej gry, zawsze kiedy tylko mogłem oglądałem a odkąd zacząłem grać u buka również obstawiałem. Pomimo upływu lat żadko spotykałem w zyciu ludzi, którzy na temat tej gry wiedzieliby więcj niż tylko kilka nazw zespołów albo to, że grają tam najlepsi hokeiści na świecie. Dopiero tu na tym forum znalazłem swego rodzaju azyl wśród rodaków których interesuje ta sama dyscyplina

Dla mnie w hokeju jest wszystko: dynamika, szybka akcja, twarda rywalizacja - czasem walka wręcz ale też wirtuozeria techniczna: smak zwycięstwa, gorycz porażki - zupełnie tak jak w życiu i choć lodowisko to nie teatralna scena to jednak jej pewna alegoria na której rozgrywane są sztuki przedstawiane w 3, 4 a czasem nawet 5 aktach. No cóż można powiedzieć, że od dziś będę znowu niemym widzem...
Lemex ostatnie pytanie - u jakiego buka grałeś przez cały czas ten typ 5-6 goli?
Jeśli chodzi o moje preferencje na dzis to sytuacja wygląda następująco. Jako kibic chciałbym, żeby wygrały Kaczory. Więcej faktów(patrz post powyżej

) przemawaia za Calgary. W tej sytuacji nie będzie żanych z mojej strony intelektualnych wymiocin.
Calgary Flames - Anaheim Mighty Ducks - dokładny wynik 2:2
