Taki OT: dzwonię dzisiaj do wujasa (on mnie nauczył grzyby zbierać) i chwale się: Marian zabrałem dziś rodzinkę na grzyby i nazbieraliśmy 3 pełne kosze, a w tym ze 30 prawdziwków. No to super słyszę, ale jakoś bez entuzjazmu. Dałem telefon żonie a tu sie okazało, że ciotka płacze do słuchawki, bo Marian trzeci dzień pod rząd przyniósł dwa pełne wiadra budowlane wypełnione samymi prawdziwkami, czym zagospodarował jej popołudniowy i wieczorny czas
