Kołtoń Roman pompuje
Zewsząd słyszę, jaka ta Szkocja mocna. Prezes Zbigniew Boniek powtarza: "Jeszcze nikt nie wygrał meczu słowami". Trener Adam Nawałka wzywa do koncentracji. Marcin Feddek straszy Szkotami w "Cafe Futbol". Wojciech Kowalczyk obawia się mocno, a Mateusz Borek zadowoliłby się remisem. A ja mogę wymienić mnóstwo powodów, które pozwalają myśleć o wygranej w Glasgow. Z pomocą Niemców - którzy ograją w tym czasie Irlandię - pozwoliłoby to awansować na EURO 2016 już w czwartekPo pierwsze - mamy silniejszą drużynę niż Szkocja, co pokazuje wyraźnie tabela grupy D. Nawet gdyby doliczyć Szkotom niewątpliwie pewne punkty z Gibraltarem, z którym zagrają 11 października w Faro, to podopieczni Gordona Strachana zgromadziliby ich 14, a my mamy już 17. Polska nie potknęła się w Tibilisi. Nie przegrała również obu meczów z Niemcami. Szkoci grają dobry futbol, nawet śmiem twierdzić, że lepszy od Irlandii, ale są w naszym zasięgu.
Po drugie - strzelamy dużo więcej bramek, niż nasz czwartkowy rywal. Szkoci dotychczas zdobyli 14 bramek, a Polacy 29. Co z tego, że nasi sporo z Gibraltarem? A kto broni strzelać gole w meczach z piłkarzami z malutkiego państewka? U nas nawet Bartosz Kapustka potrafi wejść w debiucie i kropnąć. Z tych naszych 29 goli aż 16 zdobyli Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. W dodatku obaj mają jeszcze asysty - "Lewy" 4, a Milik 5 (niektóre przy golach kolegi). Ten atak to prawdziwy postrach rywali.
Po trzecie - Lewandowski i Milik nie pękli już w pierwszym meczu ze Szkotami, w którym rywal zagrał dobrze, a zarazem brutalnie. Pamiętacie wejście Gorodna Greera w piszczel kapitana Biało-czerwonych? To, co później nagrał Łukasz Wiśniowski z "Łączy nas piłka" było wręcz szokujące - noga Polaka poharatana. Jednak Lewy nie pękł, nie prosił o zmianę - pokazał charakter. A że nie był najlepiej dysponowany? To Milik wziął sprawy w swoje ręce i wyrównał na 2:2.
Po czwarte - Polska skrzydłowymi stoi (cha, cha, cha). Nie wiem jeszcze, jaki wariant taktyczny wybierze Adam Nawałka. Czy będzie to taktyka 1-4-3-3, z trójką pomocników Grzegorz Krychowiak - Tomasz Jodłowiec - Krzysztof Mączyński? Wówczas Milik grałby na lewym skrzydle, a Kamil Grosicki rywalizowałby o miejsce na prawym z Kubą Błaszczykowskim. Osobiście wolałbym wariant 1-4-4-2, czyli z Milikiem i Lewandowskim z przodu, a Błaszczykowskim i Grosickim w pierwszym składzie. Kuba po kontuzji wrócił do formy, co udowadnia w barwach Fiorentiny. A "Grosik" w kadrze to fighter, jakich mało. I szybki jest nadzwyczajnie i czuje zew krwi, bo jest w stanie nawet "zewnętrzniakiem" dograć piłę Lewemu, a ten pakuje do bramki Manuela Neuera. Grosicki ma już 4 bramki i 3 asysty w walce o punkty...
Po piąte - Szkoci potrafią rozbijać rywala. A nasi to nie? Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak albo Michał Pazdan też są w stanie "poprzestawiać" chłopów ze Szkocji...
Po szóste - trzeba zachować koncentrację przy stałych fragmentach gry, ale my również potrafimy strzelać gole po rzutach wolnych i rożnych. A selekcjoner Adam Nawałka ma jeszcze w zanadrzu kilka wariantów, których nawet nie pozwolił stosować z Gibraltarem w Warszawie, aby nie ujawniać wszystkiego analitykom z Wysp.
Po siódme - mamy Glika. A Glik to szczęście - bo Glik ma charakter. Trzeba zawiązać głowę w swoisty turban - jak to było ze Szkotami na Narodowym - wiąże. Krew się leje, a Kamil walczy, jakby był Melem Gibsonem w "Braveheart"!
Po ósme - wszedł do bramki Łukasz Fabiański i nie daje żadnych podstaw do zmiany na Wojtka Szczęsnego. A że wrzutek się nie boi, pokazał już w Dublinie. W Glasgow nie pęknie.
Po dziewiąte - Lewandowski - grający w kadrze z numerem dziewięć - przeżywa gwiezdny czas. W klubie w czterech ostatnich meczach strzelił 12 goli. W kadrze z Niemcami trafił, z Gibraltarem dwa razy i nawet odstąpił Błaszczykowskiemu karnego. "A niech się chłop przełamie, choć nie jest mu ze mną po drodze" - mógł pomyśleć po lekturze autobiografii "Kuba"...
Po dziesiąte - Alternatywą w środku pola jest Piotr Zieliński. Ostatnio gra w Empoli - z reguły jako numer sześć, a w weekend jako numer dziesięć. I wreszcie gra w Serie A na miarę talentu. Może to pozwoli mu zapomnieć o stresie w kadrze?
Po jedenaste - Do tego stresu przyczynił się trochę Krychowiak, który zbeształ młodzieńca niesamowicie w towarzyskim meczu ze Szwajcarią. Tak zbeształ, że ten ponad pół roku później w towarzyskim meczu z Grecją dalej nie był sobą. "Krycha" to kolejny przywódca tej ekipy. Może nie powinien besztać, ale ktoś musi wyznaczać kurs. Nie wierzę, że triumfator Ligi Europy nie chce wrócić do Francji, aby już w finałach EURO 2016 pokazać klasę. Że nie umie rozegrać? Nie od tego jest piłkarz FC Sevilla! To "maszyna" w środku pola, jakiej potrzebuje każda reprezentacja świata. Aby rywal miał ciężko, aby czuł respekt - również przed siłą fizyczną.
Po dwunaste - Nawałka stworzył zespół. Nie zamyka się nawet na Błaszczykowskiego, choć ten wylał gorzkie żale w swojej książce. Nawałka ma strategię, która już się sprawdziła. To dodaje animuszu Polakom. Nawet, gdy jest trudno, potrafimy cierpliwie walczyć. Tak było w obu meczach z Gruzją, gdy worek z golami otwierał się stosunkowo późno. Pomysł Nawałki na kadrę potwierdziły oba mecze z Niemcami. Ten w Polsce rozegrany świetnie z defensywy. I wygrany. Ten w Niemczech co prawda zakończył się porażką, ale pokazał, że drużyna nie pęka nawet przy wyniku 0:2.
Po trzynaste - Szkoci rykną. Ich kibice wiedzą, że to finał eliminacji. Że dla nich liczy się tylko zwycięstwo. Jednak jestem jakoś dziwnie spokojny, że biało-czerwonych akcentów na Hampden nie zabraknie. Kilka tysięcy polskich gardeł da z siebie wszystko...
I na koniec: na Niemców można liczyć! Jak już odpoczęli po mundialu, to we wrześniu wbili trzy bramki Polakom i trzy Szkotom, aby dopisać sobie sześć punktów. Teraz w Dublinie też ich stać przynajmniej na trzy trafienia. Szczególnie, że Thomas Mueller - niczym Robert Lewandowski - ma tygodnie życia. "Co trafię, to wpada" - zauważył skromnie autor 30 goli dla reprezentacji Niemiec.