Poszedł na galę żeby opluć gościa co się z niego śmieje. Odszukał i opluł gościa, ale pomylił się i opluł innego (tego co opluł - jest z twittera, a "powinien opluć" tego z facebooka). Jurkowski mówi, że dobrze, że opluł, bo po co się z niego śmieje (ten opluty), Jurkowski też nie ogarnia, że ten opluty (co go Artur opluł), to nie ten co powinien być opluty.

No i tak to jest na polskiej scenie boksu. Czego nie rozumiecie?