Rosjanin przychodzi do teatru z piwem i rybą. Siada, patrzy, a tu dookoła
tyle ludzi... Pić jakoś tak niewygodnie i piwa nawet nie ma jak otworzyć.
Nagle sąsiad z prawej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Piwo o podłokietnik Pan otworzy.
Gostek tak zrobił i pije z uśmiechem, ale potem myśli sobie co by z tą rybą
zrobić. I tu sąsiad z lewej do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Ma Pan program przedstawienia przecie - ryba niech se Pan na nim położy i
już.
Gostek siedzi, piwo pije i rybę wpieprza, ale tak coś go pęcherz uwiera a
wyjść niewygodnie jakoś niby w pierwszym rzędzie... Ale tu sąsiad z tyłu do
niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze?.
Ruski:
- No.
Sąsiad:
- Przecież my na balkonie jesteśmy, wiec wstań se Pan i lej na parter.
Gostek wstał i leje. No ale tam w dole podnosi się łysy na którego głowę się
odlewał i krzyczy do niego:
- Pan pierwszy raz w teatrze czy jak?
Ruski:
- No.
Łysy:
- No, to nie lej Pan w jedno miejsce, co?
