Witam. Ciekawi mnie co wg. was decyduje w największym stopniu o zwycięstwie danej drużyny w meczu piłki noznej? Jest przecież wiele czynników wpływających na grę, jak np. szczęście, kontuzje, motywacja... Moim zdaniem najważniejsza jest motywacja. Wtedy nawet z pozoru gorszy może wygrać z lepszym. Nie jesteśmy w stanie przecież ocenić formy każdego piłkarza z osobna, a kontuzje kilku zawodników nie muszą znacząco wpływać na grę, gra przecież cała druzyna. Pozostaje tylko jedno podstawowe pytanie: jak ocenić mowtywacje druzyny w spiotkaniach ligowych? czym się kierować? Czekam na odpowiedzi, pozdro:]

fart ?

Wojtek

Hehe ale wszystkiego nie da się wygrywać mając farta:)

Calkiem na powaznie to jest wg mnie czynnik decydujacy w najwiekszym stopniu. Zdarza sie, ze druzyna jest swietnie przygotowana, gra lepiej caly mecz ale 3 poprzeczki + 2 slupki + 2 dobre interwencje bramkarza przeciwnikow + 1 kontra i przegrywaja 0:1.

W koszykowce jak zaczynaja wchodzic rzuty za 3 punkty z duza skutecznoscia to czy mozna mowic o umiejetnosciach? Czy to raczej jest szczescie?

Albo w tenisie czy siatkowce - serw moze wejsc w pole a moze w aut. Tak samo kazdy atak. Ale jak wszystko wchodzi w pole albo wszystko w aut i to przesadza o wyniku to czy to znowu nie jest szczescie?

I tak dalej. Czynnikow jest wiele - niektorych nawet najlepsi typerzy nie biora pod uwage ale ten jest wg mnie najwazniejszy.

Wojtek

No tak w duzym stopniu racja, ale szczęścia nie przeanalizujemy również mecze gdzie ktoś ma cały czas dużo szczęścia nie zdarzają się często; to że jakiś team miał 3 poprzeczki i slupki itp. można "zgonić" na brak skuteczności (np. w meczu bolton-arsenal 3;1) a jeżeli taka sytuacja powtarza się nagminnie to jest coś nie tak

Myślę, że najistotniejszym czynnikiem wpływającym na wynik meczu są pieniądze,a co za tym idzie motywacja. Im więcej kasy można dostać za mecz tym bardziej zawodnicy się przykładają do grania.

Oczywiście, że szczęście można ocenić.

Zawsze, zazwyczaj suma szczęścia wychodzi na zero.
Jeżeli jakaś drużyna przegra mecz albo zremisuje w taki sposób, że nie szło im nic. Nie mogli pokonać tych poprzeczek np. to można być pewnym, że w następnych meczach wkońcu im się powiedzie i to im będzie sprzyjać szczęście.
Z tym wiąże się też gra na przełamanie.

Piszę o tym, bo ja bardzo często gram właśnie w taki sposób. Jeżeli w lidze francuskiej albo angielskiej (zresztą prawie w każdej lidze) jest tak, że jakaś drużyna nie wygrywa albo nie przegrywa np. 5 meczy z rzędu to jestem pewny, że wkońcu się przełamie. Bo szczęście. które im wcześniej nie dopisywało tym razem będzie po ich stronie.

heh... z tymi słupkami to może być prawda... ale ja to rozumiem tak, że przez jakiś okres zawodnik jest w dobrej predyspozycji, a potem siłą rzeczy nie ma robotów musi mieć słabsze mecze... czy to nazwiemy szczęściem i brakiem szczęścia czy zwyżką formy i obniżką formy to jest istotne z prozatorskiego punktu widzenia nie z punktu widzenia ekonomii... ale rzecz prosta nasuwa się pytanie (problem badawczy): czy słupki i poprzeczki zdarzają się częściej zawodnikom którzy są w formie czy pod formą?

a ja bym powiedział, że to kwestia motywacji... drużyna przegrała 5 meczy to zaczyna bardziej chcieć wygrać, narasta także presja kibiców, działaczy i dziennikarzy...

Pytanie niczym być czy nie być ? ... temat rzeka :]

Wiadomo ze te czynniki mozna poukładać w miare od naważniejszego do najmniejważnego... ale jest ich tyle i biąrąc pod uwage okoliczności, cihważność zmienia się z różną intensywnością.

Np kontuzja zawodnika bez którego sypie sie gra lub który nie jest tak wazny, do tego zaplecze rezerwowych... eh duzo tych bajerów z waznością czynników =]

ja uważam, że bardzo duże znaczenie ma forma:
jak zaczyna się łapać wiatr w skrzydła, to idzie wszystko.
Jak dołuje, to nic nie wychodzi.
Oczywiście inne czynniki (motywacja, szczęście, kontuzje) itp też mają znaczenie