własnie coś sobie przypomnialem i się zdenerwowalem. Otóż kiedy miałem 7-8 lat to w jasełkach dali mi role... osiołka

przez cale przedstawienie mialem do powiedzenia jedno zdanie (nie pamietam juz co... jakaś krótka polemika z owcami czy coś...) (...choć fajnie, ze osły w ogóle mówią

) A oczywiście kolo którego nie lubiłem był jednym z trzech Króli i przyniósł do mojej stajni tą miedź, czy mire... nieważne

poza tym dziś mam niefajny dzień. Przed chwilką mama mi przyniosła winka, więc moze jakoś latwiej będzie dotrwać do jutra, bo jest smutno i w ogóle...