amk ale czy one musza o tym wiedziec

nie popadajmy w skrajnosci

BARCELONA

Stolica Katalonii jest niezwykle atrakcyjnym miejscem dla zwiedzających. Dlatego dobrze rozwinięty jest sektor hotelarsko-gastronomiczny. Często pojawiają się ogłoszenia dotyczące naboru do restauracji, barów czy hoteli. W niektórych lokalach menu napisane jest tylko po... katalońsku! To drugi – obok hiszpańskiego – język urzędowy obowiązujący w regionie. Fakt ten może utrudniać pracę. Podobnie jak w Madrycie – potrzebni są również pracownicy budowlani. Brakuje też elektryków. Za rok pracy mogą otrzymać 17–19 tys. euro (66–74 tys. zł).

Koszty utrzymania są podobne jak w stolicy Hiszpanii. Za wynajęcie małego pokoju trzeba zapłacić minimum 200 euro (780 zł). Lokale na Starym Mieście – czyli najbliżej morza – są najtańsze. Im dalej, tym drożej. Nawet gdy mieszkanie jest położone daleko od miejsca pracy, to dotarcie do niego nie jest problemem. W Barcelonie dobrze jest rozwinięta sieć komunikacji miejskiej.

– Chętnie tam wyjeżdżą osoby, które nie znają angielskiego albo posługują się tylko podstawowymi zwrotami – informuje Małgorzata Kordoń z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze. Dodaje, że Katalonia to region Hiszpanii, do którego łatwo się dostać Polakom. Najczęściej kandydaci korzystają z tanich linii lotniczych. Osoby z województw zachodnich jeżdżą nawet do Berlina i dopiero stamtąd decydują się na lot.

O skali zapotrzebowania na pracowników najlepiej świadczą prognozy. Według wyliczeń – do 2020 r. w Hiszpanii potrzebnych będzie aż 4 miliony imigrantów. Część z nich znajdzie pracę właśnie w Barcelonie.

za: http://biznes.onet.pl/18,1390409,prasa.html

Bzdura lub pomyłka w druku.

Barcelona jest droższa od Madrytu.
Mieszkania na Barcelonecie są własnie najdroższe ,a im dalej od centrum ,tym (z reguły) taniej.
Cena zalezy też od standartu mieszkania.
Widziałem takie nory w Barrio Gotico ,ze za darmo nie chciałbym tam mieszkać.
Uważam,że w samym centrum nie warto szukać niczego ,poniewać otoczenie jest równiez droższe (restauracje ,sklepy),a wybór towarów (spożywcze ,kosmetyki)niewielki.
Wyjatek stanowi oczywiście słynny targ przy Rambli ,"La Boqueria".
Lepiej zamieszkac ciut dalej ,za to w pobliżu dużego ,wielobranżowego sklepu na przykład czy tez centrum handlowego.
W Barcelonie komunikacja jest naprawde wspaniale zorganizowana i w ciagu 20 minut mozna dotrzeć z obrzeży do centrum.
Warunek podstawowy :do najbliższego przystanku metra/renfe niech nie bedzie wiecej jak 5-7 minut na piechotę.

Ja wracałem w nocy z piątku na sobote nocnym autobusem i ze zdziwieniem skonstatowałem ,że takowe jeżdżą co 30 minut ,wiec i w srodku nocy nie jesteśmy zmuszeni łapać taksówki.

Nie ,nie musze zapytać

Jednej nie ma ostatnio prawie nigdy ,poniewaz jest przedstawicielka jakiejś agencji finansowej i bardzo duzo podróżuje,teraz jest w Bilbao.

wow...chociaż jedno tak samo jak w Warszawie
a czy atmosfera w nocnych autobusach jest też podobna jak u nas?
tzn. zabarykadowany kierowca i bydłowóz ??

W hiszpnaskich autobusach jest taka atmosfera:

http://www.youtube.com/watch?v=-_pbAo-n4PE

Taki koleś miałby czas maksimum do nastepnej parady ,na której wsiadłby patrol interwencyjny Guardia Urbana czy czegos w tym rodzaju.
Widziałwem taka akcje w metrze i nawet mi sie troche żal zrobiło buraka ,który był obiektem interwencji - bardzo go sponiewierali nim opuścił wagon ,w postaci szmaty do zmywania podłogi.
Tutaj nie patyczkuja sie z gnojami ,którzy chcieliby innym uprzykrzac zycie.

No to i ja zadam pare pytan Amkwishowi
1. Dlaczego nie wyjechales do UK? Abstrakujac (specjalnie tak pisze bo gwiazdki) od wysokich kosztow zycia zarobki sa tutaj zdecydowanie najwieksze w Europie w tym fachu, no moze nie liczac Skandynawii, jezyk bardzo powszechny i w sumie latwy do nauczenia, najlepsza liga swiata, multum wydarzen kulturalno - polityczno - gospodarczo i jeszcze by wymieniac - wszedzie latwo dojechac stad, wow same prawie zalety az sam sie sobie dziwie - emigrantow pewnie tyle samo a kultura jazdy podobno wieksza niz w krajach poludniowych (napewno wieksza niz w Grecji czy we Wloszech, bo nie wiem jak pod tym wzgledem przedstawia sie Hiszpania??)
2. Czy to prawda ze Hiszpanie sa tępi i niedouczeni na ogol? Wiekszosc konczy 7 czy ile tam maja klas podstawowki i na tym koniec? Kolega byl w Kraju Baskow i mowil ze obcych jezykow to oni 0 znaja i sciezki edukazji to nie za bardzo kontynuuja. Czy Katalonia pod tym wzledem jest inna?
3. Kolega byl na Sylwestrze w Barcelonie - mowil ze teraz super klimacik jak na pore zimowa ale podobno w lecie nie da sie wytrzymac bez wentylatora - czy zdajesz sobie sprawe z tego co Cie moze czekac w miesiacach letnich? Czy slyszales co nieco o ich klimacie i mozesz to jakos zweryfikowac?

we wroclawiu jest tak samo

Szybciutko podaje link do zdjecia moich współlokatorek ,bo wiem ,ze czekacie z niecierpliwością.
Pierwsza z lewej i ta w srodku ,po prawej kolezanka z Tarragony

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fb180750a6f68cf3.html

ups...

Tylko ,ze we Wrocławiu komornicy golą szpitale z pieniedzy.

Ad1.
W Anglii płaca wiecej ,ale polski urząd skarbowy nie daje ci spokoju (celowo upraszczam).
Suma sumarum w kieszeni zostaja podobne pieniadze ,a klimat jest nieporównywalnie lepszy w Barcelonie ,jak np.w Londynie.
Co sie tyczy wydarzeń i znaczenia miasta to nie wiem czy w ostatnim rankingu Barcelona nie zdystansowała Londynu ,bo np. Paryż wyprzedziła.
Tu sie bardzo duzo dzieje ,ech zeby tylko miec czas ,by w tym wszytkim uczestniczyć.

Ad2.
Rozmawiałem o tym z kolegą ,Katalończykiem.
Twierdzi ,ze sa iejsca w Hiszpanii,gdzie diabeł boi sie powiedzieć dobranoc
Śmieszne ,bo właśnie do tych miejsc prowadzi sie w Polsce zorganizowana rekrutacje lekarzy.
Taki przykład ;
W Portugalii płaci sie na ogół mniej niż w Hiszpanii ,ale lekarze z Extremadury masowo wyjeżdżaja do pracy w Portugalii ,a na ich miejsce werbuje sie ....Polaków.
Odrzuciłem taka oferte pół roku temu.
Co sie zaś tyczy Katalonii to ja w swoim otoczeniu (praca ,mieszkanie)nie spotkałem jakiegos głąba ,zreszta Katalonia wymiata nie tylko w sporcie

Ad3.
Lord ,odkad kiedys zobaczyłem tzw.morze południowe to moim marzeniem ,wręczobsesja było nadtakim morzem zamieszkać.
Ja kocham ciepło ,a upały zupełnie mi nie przeszkadzają.
Zresztą,w pracy i w mieszkaniu jest klimatyzacja.

A teraz jest 21 stopni ciepła ,wieje leciutki wietrzyk i jest wspaniale.
Rano byłem na siłce i na basenie ,a teraz wróciłem ze spaceru.
Zrobiłem kilka fotek.

Pierwsza pokazuje dzisiejsze niebo.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f273465cf6a4db0e.html

I jeszcze 2 zdjęcia bardzo ładnych domków,które codziennie mijam idac na stację.
Moze zmajstrował je któryś z uczniów Gaudiego

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8fc67525ba9192ea.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c9062f82ba9fa348.html

Amkwish od 1 stycznia jest zmiana przepisow o 'unikaniu' opodatkowania i polski urzad skarbowy moze liczyc na Twoje odchody co najwyzej a nie dochody a i to o ile szeroko rozdziawi gebe.
Srednia pensja GP w UK 116 000 funtow rocznie - zycze powodzenia w szukaniu w Hiszpanii ,podobnych pieniedzy'- rozumiem ze zarabiasz jakies 15000 euro miesiecznie brutto...
No to sobie poszalejesz latem - angielski klimat tez jest spoko w porownaniu z Polska niebo a ziemia - lato chlodniejsze, zimy o niebo znosniejsze, snieg moze 2 dni w roku - media wypisuja jakies glupoty o angielskiej mgle i ze tu codziennie pada - układ?? Tym niemniej takich plaz tu nie ma a na emeryture Angole podbijaja ceny domkow w kurortach hiszpanskich - zreszta UK i ESP to silnie zwiazane ekonomicznie kraje wlasnie dzieki temu poludniowemu klimatowi - no i sportowo - wczoraj widze LAurent Robert zmarnowal karnego dla Betisu, KAnoute wymiata w Sevilli, Pires chyba w Villarealu? - pelno tych pilkarskich wypozyczen i przetasowan

? ? ?

Rzeczywiscie az tyle :

http://www.gbritain.net/articles.php?id=91

Może najlepszy transplantolog tyle zarabia.

Chyba w zarobakch miesiecznym w euro wpisalas za duzo o jedno zerko:)albo az tak dobrze placa czego nie wiem:(

z tego artykułu:
niektórzy GP w Wielkiej Brytanii zarabiają 250 tysięcy funtów rocznie, a przeciętna płaca w tym zawodzie kształtuje się na poziomie 120 tysięcy. To szansa, której Polska swoim lekarzom dać nie może.


lekarz ogólny w UK ma mieć ćwierć miliona funciaków.... no chyba że on leczy samą królową matkę....

Wrócilem z meczu ,niesamowite przezycie.

Blisko 100 tysiecy ludzi ,wspaniała atmosfera i szczęscie mnie nie opuszcza.

Stoję w długiej kolejce po bilety ,podchodzi do mnie starszy pan i pyta czy chcę wejść na mecz i zapłacic mniej niz kosztuje bilet w kasie.
Okazało sie ,że Josep jest od 40 lat "El socio" i ma wolna wejsciówke ,ponieważ Jego zona nie mogła przyjść.
Gdy dowiedział się ,że jestem z Polski ,bardzo się ucieszył,ponieważ ,jak powiedział ,bardzo lubi i szanuje Polaków.
Bardzo duzo mi opowiadał o Barcy i tutejszych "manerach" wsród socios.Zaliczyłemv tez lekcję katalońskiego z tematem "Sport"

Cudowny wieczór,spełniłem jedno ze swoich marzeń z dzieciństwa

Zrobiłem troche zdjec :

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5344b3912711e47b.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d32b6f85bb7d66f.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ac6d997600232175.html