Witam, w tym sezonie mam zamiar sprawić sobie nowy sprzęt . Roweru potrzebuje głównie do jazdy do mieście i ścieżkach rowerowych, ale na wypady do lasu również czasami zamierzam wyskoczyć. Szukam czegoś bez szaleństw w przedziale cenowym 1500-2000 zł., żeby przy częstym użytkowaniu, ale bez ciągłego zajeżdżania, wytrzymał te kilka dobrych lat. Aż na tyle się tym nie pasjonuje, żeby samemu znaleźć części i składać rower (wiem, że wyszłoby znacznie taniej), dlatego szukam czegoś gotowego.

Oto rower, którym w tym momencie jestem najbardziej zainteresowany :

http://www.bikekatalog.pl/2006/?ppg=show&baza=rowery&pid=2392

Model z 2006 roku, dlatego gość w sklepie po targach jest gotowy go puścić z tarczówkami za 1900 zł i nie ukrywam, że jestem prawie zdecydowany.

Drugi, który mnie interesuje :

http://www.bikekatalog.pl/2007/?ppg=show&baza=rowery&pid=4593

Z tego co słyszałem osprzęt ma nieszczególnej jakości, ale rozważam ten model...

http://www.bikekatalog.pl/2006/?ppg=show&baza=rowery&pid=2073

Ten model z kolei bardzo polecali mi w sklepie Gianta, że jest dużo lepszy od tegorocznego Rincona, cena tylko 1300 zł, ale nie wiem czy jeszcze go mają na składzie.


Więc tak jak napisałem, proszę o radę, rower do jazdy głównie po płaskim, czasami las, macie coś godnego polecenia?
I proszę jeśli ktoś się na tym w miarę zna o opinie o tym Scott'cie powyżej, bo już też gość ma w sklepie 2 ostatnie sztuki i jestem niemal zdecydowany, ale jeszcze szukam czy może trafiłoby się coś lepszego...

Pozdrawiam

http://www.forumrowerowe.org/index.php? chyba najlepsze forum o rowerach polecam, poszukaj albo zadaj pytanie w rowery/ramy .

Ja tez mysle o rowerze. Podobny typ czyli glownie miasto - tak sobie pojezdzic. Tylko na razie [problem bylby z tym, ze problem z miejscem dla niego jest. Ale jesli zostane w Wawie na wakacje to sobie kupie. Aj... pojezdzilbym sobie na rowerku. I jeszcze zeby ladna pogoda byla

Kupujac rower pamietaj o wymianie detek z zelem w srodku ktory skutecznie zapycha dziury.
Ja na takich przejezdzilem okolo 2000km i dopiero wieksza dziura spowodowala ze musialem ja wymienic, a i tak pompujac co jakis czas spokojnie dojechalem na chate, bo nawet przy wiekszych dziurach powietrze ucieka powoli, male zakleja na tyle dobrze ze nie musisz nic robic.
Gdy jezdzilem na tradycyjnych srednio co 500km lapalem dziure i nie bylo mowy by dalej sie dalo jechac.