Tomasz Szeja, piłkarz Piasta Gliwice, zmarł w czwartek rano w Klinice Neurologii Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach Ligocie. Miał 26 lat. – pisze Gazeta Wyborcza.
Trafił do szpitala po tym, jak cztery tygodnie temu z nieznanych przyczyn upadł i rozbił sobie głowę. Szeja przebywał najpierw w szpitalu w Sosnowcu, później w Rudzie Śląskiej, ostatecznie przeniesiono go do kliniki w Katowicach. Jego stan zdrowia z dnia na dzień się pogarszał, a lekarze nie znali przyczyn choroby.
Zaczęło się od paraliżu lewej strony ciała i braku komunikacji słownej. Po trzech tygodniach Szeja nie reagował nawet na światło, którym lekarze starali się pobudzić wzrok. -Tak naprawdę nadal nie wiadomo, co się stało Tomkowi - opowiadają załamani koledzy z drużyny.
Informacja o śmierci Szei zastała ich na boisku. - Musieliśmy przerwać trening, bo nie sposób było prowadzić zajęć - mówi Józef Dankowski, trener Piasta. - Jesteśmy w szoku - dodaje Józef Drabicki, dyrektor klubu
www.wp.pl