#1233114 - 19/05/2007 00:00
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: globus]
|
addict
Meldunek: 21/03/2006
Postów: 649
|
|
Do góry
|
|
|
|
#1234346 - 19/05/2007 06:56
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: PLUMEK.]
|
addict
Meldunek: 21/04/2007
Postów: 446
Skąd: Sosnowiec
|
sluchaj mam to samo hehe tylko ze w pewnym momencie jest problem. A ten moment to wtedy gdy chciales wygrac wiecej wiecej a tu zonki pod rzad i robia sie dlugi u bliskich itp itp. Ale... ale jesli przykladowo jestesmy studentami i praca tymczasowa w work service czy progres, wynosi 6 zl/h przerabiamy okolo 10 godzin zalozmy w hipermarkecie na dniowke wychodzi prosty rachunek 60 zl. teraz pytanie czy jestemy w stanie wygrac dziennie tylko 60 zl ?? napewno tak bo wystarczy miec jedno 60 zl i grac co dzien na podwojenie. wsyztsko zalezy od typow rzecz jasna. wniosek: jestes studentem (dziennym) nie idz do roboty bierz laptopa z Iplusa hahah za 1 zl i graj u bukow
|
Do góry
|
|
|
|
#1236958 - 20/05/2007 07:11
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: Destroyer]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 26/10/2002
Postów: 5281
|
globus --> Nie rozumiem gdzie problem ? Pracujesz, a po pracy leżysz pod palmą. Pieniądze z bukmacherki wpływają regularnie to sobie pojedziesz w czasie urlopu na wycieczkę. Pieniądze są do niczego jak się nie wie jak je wydawać.
|
Do góry
|
|
|
|
#1270606 - 02/06/2007 21:10
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: noel]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 18/11/2004
Postów: 8807
|
Nigdy nie zrozumiem jak można studiować po to zeby potem dostać "dobrą pracę" Nie uważacie ze powinno studiować sie dla siebie i tylko po to żeby rozwijac swoje umiejętności i zainteresowania, a potem pracować na własną rękę. Przecież zatrudnianie się u pracodawcy to nic innego jak sprzedanie swojego czasu komuś kto potrafi go lepiej wykorzystać niż my sami. Popieram Cię w 100% Nie po to poswiecilem prawie 5 lat zeby teraz zasuwac na czyjes konto za 10-15 pln na godzine
|
Do góry
|
|
|
|
#1270814 - 02/06/2007 21:55
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: ToLkieN]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
bukma kariera zawodowa w np carefourze jako "pakowacz pólek" to wielkie plus w cv nie jest chco zawsze cos juz sie wpisze hehe Moze nie jest to szczyt "wypasu" ale normalny pracodawca doceni fakt ze na studiach dziennych nie zbijales bakow tylko starales sie zarobic pare zlotych. Zreszta po wiekszosci studiow dziennych nie zatrudnil bym pracownika ktory w CV nie moglby sie wykazac czyms jeszcze po za studiowaniem, proste jak budowa cepa. Oczywiscie pakowacz w markecie nie bedzie karta przetargowa jesli obok bedzie inny absolwent ktory mial chocby praktyki w jakiejs ciut lepszej firmie ale sam fakt pracy podczas studiow dziennych jest juz sporym handicapem. Prawda jest taka ze wiekszosc studentow mysli ze sa Bog wie kim po ukonczeniu kierunku, a nagle sie okazuje ze ledwo sie do sklepu nadaja bo nie dosc ze sie malo nauczyli to jeszcze doswiadczenia chocby minimalnego zero i pozniej zdziwienie ze pracy nie ma:] Myslenie nie boli, decyzja o podjeciu studiow to jedno, trzeba jeszcze dobrze i swiadomie wybrac, a do tego wszystkiego zajac sie przez te 5 lat czyms jeszcze po za chlaniem i slizganiem sie po kolejnych sesjach
|
Do góry
|
|
|
|
#1271008 - 02/06/2007 22:37
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: Biszop]
|
addict
Meldunek: 25/02/2006
Postów: 617
|
bukma kariera zawodowa w np carefourze jako "pakowacz pólek" to wielkie plus w cv nie jest chco zawsze cos juz sie wpisze hehe Moze nie jest to szczyt "wypasu" ale normalny pracodawca doceni fakt ze na studiach dziennych nie zbijales bakow tylko starales sie zarobic pare zlotych. Zreszta po wiekszosci studiow dziennych nie zatrudnil bym pracownika ktory w CV nie moglby sie wykazac czyms jeszcze po za studiowaniem, proste jak budowa cepa. Oczywiscie pakowacz w markecie nie bedzie karta przetargowa jesli obok bedzie inny absolwent ktory mial chocby praktyki w jakiejs ciut lepszej firmie ale sam fakt pracy podczas studiow dziennych jest juz sporym handicapem. Prawda jest taka ze wiekszosc studentow mysli ze sa Bog wie kim po ukonczeniu kierunku, a nagle sie okazuje ze ledwo sie do sklepu nadaja bo nie dosc ze sie malo nauczyli to jeszcze doswiadczenia chocby minimalnego zero i pozniej zdziwienie ze pracy nie ma:] Myslenie nie boli, decyzja o podjeciu studiow to jedno, trzeba jeszcze dobrze i swiadomie wybrac, a do tego wszystkiego zajac sie przez te 5 lat czyms jeszcze po za chlaniem i slizganiem sie po kolejnych sesjach Każdy sadzi wg siebie. Jak ktoś studiuje, to nie oznacza, ze chla i się ślizga. Są tacy co chodzą na wykłady i "do biblioteki". Praca podczas studiów (niestety bywa konieczne) oznacza, że ani to student ani pracownik. Doba ma 24h. Ale jak potrzebujesz roboli po wyzszej szkole zawodowej, to Ci człowiek z otwartą głową nie jest potrzebny. Uważam, że lepiej przyjąć "studenta", którego utrzymywali bukmacherzy niż tego co wykładał chemię w markecie.
|
Do góry
|
|
|
|
#1271294 - 02/06/2007 23:18
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: BAHmVIP]
|
veteran
Meldunek: 05/04/2005
Postów: 1364
Skąd: Warszawa/Poznań/Wilno
|
bukma kariera zawodowa w np carefourze jako "pakowacz pólek" to wielkie plus w cv nie jest chco zawsze cos juz sie wpisze hehe Moze nie jest to szczyt "wypasu" ale normalny pracodawca doceni fakt ze na studiach dziennych nie zbijales bakow tylko starales sie zarobic pare zlotych. Zreszta po wiekszosci studiow dziennych nie zatrudnil bym pracownika ktory w CV nie moglby sie wykazac czyms jeszcze po za studiowaniem, proste jak budowa cepa. Oczywiscie pakowacz w markecie nie bedzie karta przetargowa jesli obok bedzie inny absolwent ktory mial chocby praktyki w jakiejs ciut lepszej firmie ale sam fakt pracy podczas studiow dziennych jest juz sporym handicapem. Prawda jest taka ze wiekszosc studentow mysli ze sa Bog wie kim po ukonczeniu kierunku, a nagle sie okazuje ze ledwo sie do sklepu nadaja bo nie dosc ze sie malo nauczyli to jeszcze doswiadczenia chocby minimalnego zero i pozniej zdziwienie ze pracy nie ma:] Myslenie nie boli, decyzja o podjeciu studiow to jedno, trzeba jeszcze dobrze i swiadomie wybrac, a do tego wszystkiego zajac sie przez te 5 lat czyms jeszcze po za chlaniem i slizganiem sie po kolejnych sesjach Każdy sadzi wg siebie. Jak ktoś studiuje, to nie oznacza, ze chla i się ślizga. Są tacy co chodzą na wykłady i "do biblioteki". Praca podczas studiów (niestety bywa konieczne) oznacza, że ani to student ani pracownik. Doba ma 24h. Ale jak potrzebujesz roboli po wyzszej szkole zawodowej, to Ci człowiek z otwartą głową nie jest potrzebny. Uważam, że lepiej przyjąć "studenta", którego utrzymywali bukmacherzy niż tego co wykładał chemię w markecie. Jestem zdania, że nawet najprostsze zajęcie podjęte podczas studiów w jakiś sposób pomoże nam w przyszłym życiu zawodowym. Po pierwsze zobaczymy co to tak na prawdę jest praca, nawet jakieś proste, fizyczne zajęcie pozwoli nam poznać jej trudy, nauczy jakiegoś życiowego doświadczenia. Po drugie, jakieś dorywcze zajęcie odciąży trochę budżet domowy, nauczy szacunku dla ciężko zarobionych pieniędzy, pozwoli dowartościować się młodemu człowiekowi, który nie będzie już musiał biegać do rodziców po pieniądze żeby zaprosić dziewczynę do kina. Mnie od małego rodzice uczyli, że w życiu nic nie będę miał za darmo. Chyba od 17 roku życia przykręcali mi kurek, zmuszając mnie w taki sposób do podejmowania jakichś własnych inicjatyw. Nauczyło mnie to trochę życia, teraz już prawie nie biorę pieniędzy od rodziców i jestem im wdzięczny za takie wychowanie. W tym roku rozpocząłem studia i gdy okazało się że w tygodniu będę miał 2 dni całkowicie wolne to od razu wkręciłem się do pracy dorywczej (salonik prasowy na Ławicy w Poznaniu). Wiadomo że w kontekście przyszłej pracy to żadne doświadczenie, ale zawsze mogłem zarobić trochę grosza i nie marnowałem czasu na jakieś debilne, bezproduktywne zajęcia. Mam wielu kolegów, którzy myślą, że po skończeniu studiów pracodawca sam zapuka do ich drzwi. Niestety, gdy widzę ich zapał do pracy, to chce mi się śmiać. Żal mi ich, bo wiem że w życiu samo wykształcenie nie wystarczy, trzeba ostro zap.ierdalać, bo nikt nam nie da nic za darmo
|
Do góry
|
|
|
|
#1271300 - 02/06/2007 23:19
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: BAHmVIP]
|
Bohater na zawsze nieśmiertelny. Mały Żołnierz nie odszedł. On wyruszył w drogę na mecz wyjazdowy...
Meldunek: 24/11/2003
Postów: 28405
Skąd: Pod barem w Zurichu
|
Ludzi osiagajacych zyski w bukmacherce nie ma zbyt wielu, teraz kwestia czy brac potencjalnego hazadrdziste czy kogos kto chce zarabiac i sie temu poswieci w "mojej" firmie?? Podczas rozmowy o prace wspomnij o bukmacherce, jak trawisz na kogos kto mial z tym do czynienia moze cos ugrasz, jesli trafiles na laika... Inna kwestia ze skoro jestes w tym taki dobry to poswiec sie bukmacherce, masz zyski? super, podnies stawki o 100% i po klopocie, na 100% nie bedziesz musial szukac pracy u kogos:) Nigdzie tez nie pisalem ze kazdy student jest taki, ogolnie poziom ksztalcenia na sporej czesci uczelni jest mizerny, zadna tajemnica. Albo robisz cos ponad program i ogolne wymagania albo jestes jednym z wielu szaraczkow jacy koncza studia wyzsze, oczywiscie nie wszystkie, sa kierunki na tyle specjalistyczne ze nie podpadaja pod ten temat, poprostu sa "na czasie" i w ciagu 5 lat albo sie naucza tego co powinni albo studiow nie skoncza, ci pierwsi z praca miec problemow nie beda. Tyle w temacie, w obecnych czasach studia to nie wszystko kto twierdzi inaczej ten jest w bledzie:)
|
Do góry
|
|
|
|
#1275077 - 04/06/2007 04:11
Re: Zyski z zakładów bukmacherskich a motywacja do pracy
[Re: Logan]
|
Carpal Tunnel
Meldunek: 07/08/2004
Postów: 3824
Skąd: 33-335 Nawojowa
|
Zmień pracę!!!A tak na powaznie co niektórym graczom wydaje się,że im ktoś starszy,tym lepszy wynik.Guzik prawda!! Młode wilczki mocno atakują i nie kryterium wieku jest z pewnością kluczem do sukcesu.Gracze młodszego pokolenia mają większa skłonność do ryzykownych zagrań i raczej wychodzi im to na dobre.
|
Do góry
|
|
|
|
|
|