Teraz już pamientajet
, sobie przypomniałem hehe, ale dla mnie i tak najlepszym filmem wszechczasów wyprodukowanym w Polsce jest "Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową"
to jest polew jakich mało, takich filmów jak za tamtych czasów niestety dziś już nie robią. (jedyne co widzę ostatnio w kinie to jakieś Pane Tadeusze, Zemsty, Ogniem i mieczem i inne pierdoły, a świadczy to tylko o tym że nasi reżyserzy nie mają pomysłów jak przyciągnąć ludzi do kin, to po pierwsze, po drugie nie dają szans młodym i utalentowanym reżyserom młodego pokolenia, tylko non stop piłują starą gwardię z panem
Wajdą na czele
, a po trzecie dają nam tylko dowody iż powodzenie i treść ksiązki, nie muszą się przekładać na filmową adaptacje, które na ogół śmierdzą kiczem i lenistwem, bo gdyby naprawdę chcieli na czymś porządnie zarobić to by zostawili wreszcie te pieprzone lektury szkolne i wzięli się do kręcenia filmów z prawdziwego zdarzenia, albo chociaż niskobudżetowych fajnych filmików).
Cholera rozmowa się zaczęła o gratulacjach dla xeo za 1000 post, a ja tu zszedłem na temat rozmowy o polskiej kinematografii (sic)
SLAV