Nie ma chyba idealnego systemu, który pozwoliłby wygrywać każdemu. Dlatego każdy powinien na zasadzie prób i błędów (najgorsze ze to zazwyczaj kosztuje własne pieniądze :rolleyes: ) spróbowac znaleźć coś co da mu odpowiednią gratyfikacje pienięzną za często bardzo duży wkład pracy.
Metody są napewno różne. Mozna grać single, duble, triple...itd. Odpowiednio dostosowana do budżetu progresja (bądź na remisy tak popularne, jak i na dowolne ako; de facto ma bardzo wielu przeciwników) tez jest jednym ze sposobów. Niektórzy kombinują z mniej popularnymi zdarzeniami jak remisy do przerwy przy równych drużynach, wygrane do przerwy zdecydowanych faworytów czy chociażby liczba rzutów rożnych. Trochę losowe under/over. Ile osób tyle pomysłów na gre....
Osobiscie jestem zwolennikiem ograniczania do minimum zdarzen na kuponie. Sam staram się sklejać max 2 pozycje w jeden kupon. O ile nie mam czarnej passy (która zdarza sie chyba każdemu) to taka taktyka przynosi mi zysk. Przy dobrej skutecznosci (60-70% badź wyzej w singlach) składanie do kupy dwóch zdarzen powoduje wzrost zysków w stosunku do grania tych samych typów pojedyńczo (oczywiscie mówimy tu o typach z ludzkim kursem, poniżej 1,50 nie schodząc). Ako wtedy waha się od ok 2,5 do prawie 4. Przy odpowiednim zarządzaniu kapitałem (co jest równie ważne jak dobre typy) naprawdę potrafi to przynieść oczekiwany zysk. Tym sposobem gram obecnie od dłuższego już czasu i nie narzekam....
A jak każdy próbowalem różnych metod. Gralem duble under/over, ale sam zakład w sobie ma więcej losowości niż dobrze wytypowany mecz na 1X2. Także sklejanie w duble nie wychodzilo mi na dobre - musiałem zrezygnować. Singlami tez ciągnełem, lecz trzeba naprawdę sporego wyczucia by generować tym sposobem staly zysk.
Próbowałem także gry na zdecydowanych faworytów w sposób ht/ft. Jednak przy tych naprawde "pewnych" kursy na to zdarzenie nie są wysokie (nawet ok 1,6) a ci mniej zdecydowani (gdy na wygraną w całym meczu kurs wynosi od 1,6 wzwyż) często zawodzili do 45 minuty.
Z zakładów systemowych poza 2/3 mało grałem. Ale i z tego zrezygnowałem gdyż trzeba było wybierać mniej wiecej równe pary by ewentualne trafienie 2 pozycji generowało zysk. A jak wiadomo im równiejszy mecz tym trudniej go trafić (choć pod tym względem podziwiam Rafałka, ten gra tylko takie pary i to z bardzo dobrym skutkiem)
Co do progresji to jestem raczej w obozie przeciwników aniżeli tych zachwyconych sposobem na "nie przegrywanie"
Jakbym mial już tak grać to chyba wybrałbym odpowiednio zmodyfikowanego d'Alamberta (coś na kształt : 10; 12,5; 15; 17,5; tak by wzrost stawek był do przełknięcia a i ewentualna długa czarna seria nie pogrążala; po trafieniu typu/kuponu cofamy sie o ustaloną wczesniej liczbę etapów). Ostrzejsza progresja (nawet podwajanie stawki) potrafi naprawdę szybko wykończyć i nie trzeba wielkiej filozofii by to udowodnić
Uff...opisalem sie troche. Tak jak napisałem na początku. Prawda jest taka że każdy musi znależć sposób odpowiadający mu najbardziej. Jeden sie znajdzie w graniu singli, inny w sklejaniu ako 2,0 z meczy o kursach ~ 1,30. Wszystko zależy od osobistych predyspozycji, umiejętności i jak to w bukmacherstwie - szczęscia
Pozdrawiam