Zgadza się, "w temacie żużla mam nikłe pojęcie i rozeznanie", kolego (?) jaca102. Jednak nie o to "się rozchodzi"..
Odnoszę wrażenie, iż Twe posty mają nam zasugerować, że urodziłeś się ekspertem d/s żużla i jest to brzemię, które ktoś (Bóg?) nakazał Ci nosić aż do śmierci. Otóż pozwól, że zwolnię Cię z tego obowiązku!
Jeśli koniecznie chcesz zarabiać na swym ulubionym jak rozumiem sporcie, znajdź jakiś inny sposób, załóż własną firmę, zakładaj się z przyjaciółmi, z przyjaciółmi Twych przyjaciół, z wrogami. Możesz napisać np. do Rafinerii Trzebinia o swych zainteresowaniach - na pewno znajdzie się jakaś dobra robota "w temacie żużla".
Można próbować zarobić i poza speedwayem - można być lekarzem, prawnikiem, ekonomistą, księdzem, można być gangsterem a w dalszej kolejności "grypsować" lub być "frajerem"..
A tak z drugiej strony to muszę się przyznać, że mam słabość do Twej roszczeniowej postawy, bo i ja sam czuję się skazany na jakieś wąsko-ofertowe firmy.. Jak to jest, że przez cały sezon można było grać "John Terry - czy zostanie upomniany żółtą kartką?", gdy tymczasem nie widziałem nigdzie "Igor Kozioł - czy zostanie upomniany żółtą kartką w meczu z Odrą?". Długo się zastanawiałem i myślę, że jestem blisko rozwikłania tego dylematu.. Mianowicie: prawem bukmachera jest wystawianie takich ofert, jakie wystawia, tak jak Twoim prawem jest wybór drogi życiowej omijającej, lub nie, konieczność grania żużla.
Zresztą, na marginesie, jak radzi Wanda Sztander w artykule "Rozkosze narzekania" ["Niebieska linia", 2/1999]:
"Naucz się odnajdować różnicę pomiędzy narzekaniem, które przynosi ulgę, a narzekaniem, które wzmaga stres."
Mam więc szczerą nadzieję, że już dziś przestaniesz odbierać siebie jako "skazańca".
Przy okazji, będę czuł się zobowiązany jeśli zrezygnujesz z podwójnych znaków zapytania na końcu każdego zdania pytającego, ani to czytelne ani kulturalne, raczej prowokuje do czasochłonnych ripost. Aha, i jeszcze "karate" się chyba nie odmienia przez przypadki.
Pozdrawiam serdecznie, licząc na niekontynuowanie "dyskusji", bom dość zmęczony.