No i koniec Pudziana.
Gruby i obtłuszczony mistrz wiedział co ma robić. Spokojnie wytrzymał pierwszą minutę w której Pudzian mógł mu cokolwiek zrobić. Potem spokojnie czekał aż Pudzian sam zdechnie.
Widać było co znaczy technika. Sylvia po prostu wiedział co ma robić w ringu. Pudzian nie miał o tym zielonego pojęcia i po pierwszych dwóch kopniakach już nie istniał. W końcu sam się przewrócił ze zmęczenia.
Zero ciosów, zero obrony, zero techniki. A siłą wcale nie górował.
W końcu Pudzian się poddał. Może wytrzymałby jakimś cudem do końca walki, ale chyba wiedział że jest bezradny i że to nie ma sensu.
Pudzian, może teraz sumo? Tam walki są krótkie i często siłowe - to będzie mu bardziej pasowało
P.S. Przed walką skakałem po kanałach i widzę Pudziana w jakimś żenującym pseudoserialu "camera cafe" gdzie aktorstwo to pojęcie znane równie dobrze jak wiejskiemu dresowi savoir vivre